niedziela, 2 września 2012

Po głębszym - Witaj, szkoło!

Tegoroczne rozpoczęcie roku szkolnego jest niepatriotyczne, bowiem w dniu jutrzejszym dzieci i młodzież nie zostaną obudzone między godziną 4 a 5 73-cią rekonstrukcją w radiu/telewizji niemieckich samolotów tudzież salwami z pancernika Schleswig-Holstein. Tym niemniej wytrwale pójdą na arcyciekawe przemówienia swych dyrektorów i nauczycieli, zaś dnia następnego ubiorą swe lekkie niczym piórka plecaki. Uczniowie szkół podstawowych będą podkradać sobie kredki, za budynkami gimnazjów odpalone zostaną papierosy, zaś w ogólniakach chłopcy przywdzieją eleganckie czapki i spodnie z krokiem w kolanach (tak, na lekcji też, czapka jest elementem niezbędnym), zaś dziewczęta będą jedna po drugiej spadać ze schodów nosząc szpilki, w których za cholerę nie umieją chodzić. Rok jak co roku, sielanka.

Poprzedni rok szkolny rozpoczął się w trakcie nieco ważniejszego wydarzenia- kampanii wyborczej. Z plakatów serdecznie spoglądała na nas pani Katarzyna Hall, okrzyknięta najlepszym ministrem EN, różne partie polityczne proponowały ulepszenia programów nauki, zmiany modelu nauki w liceach i tak dalej. W dniu dzisiejszym prezes PiSu, Jarosław Kaczyński uświadamiał nas, że żyjemy praktycznie w kraju afrykańskim, bowiem nic u nas nie działa. Wśród długiej listy niedziałających lub przeżartych przez agenturę elementów, wymienił również edukację. I eureka!

Pierwszy raz od dawna ZGADZAM się z Jarosławem Kaczyńskim. Zapomniał on tylko o jednym. To prawica, od Suchockiej czy Olszewskiego począwszy, przez AWS, a skończywszy na PiS i PO jest odpowiedzialna za zniszczenie systemu edukacji w Polsce. Pierwsi wprowadzili religię do szkół, drudzy trójstopniowy model edukacji do 18-ego roku życia, ostatnia para zaś- zaśmiecenie programu szkolnego, przede wszystkim- historii.

Środowiska smoleńskie ostatnio coraz więcej mówią o niskiej jakości nauczania historii w szkołach, między innymi dlatego, że za mało uwagi poświęca się historii Polski. Ciekawa teza. Tym niemniej, program nauczania historii w szkołach to indoktrynacja, przekłamania i generalnie szambo intelektualne. Aktualna wizja dziejów pisana jest pod dyktando katolicko-narodowe, jednostki i organizacje się gloryfikuje, absolutnie przemilczając ich zbrodniczość (przykłady klasyczne- powstanie warszawskie i żołnierze wyklęci). Historycy de facto podlegają nowoczesnej (nieco bardziej subtelnej) Inkwizycji, czyli Instytutowi Pamięci Narodowej, który dba o to, by młodzieży robić z mózgu gówno i zamieniać ją w wyborców PiSu.

Internet pełen jest małych Breivików, uważających się za patriotów, katolików i znawców historii, lecz nader wszystko- krzyżowców walczących o wiarę i ideę. Poprzez walkę (werbalną, bowiem na żadną inną nie mieliby odwagi) z islamskim terroryzmem sami stają się bandytami- nie zauważają, że głoszą dokładnie to samo co członkowie al-Kaidy, tylko stosują inne frazesy.

W szkole młody człowiek musi chodzić na religię, chyba, że posiada stosowne zwolnienie od rodziców. Nie każdy rodzic jest skłonny takowe wypisać. Jeśli uczeń nie chce słuchać o niepokalanym poczęciu i stworzeniu świata w 6 dni (po lekcji biologii np) to wówczas ma pecha- albo się indoktrynuje, albo dostanie pałę. Nie znam konsekwencji otrzymania jedynki z religii, ale to raczej nie jest nic przyjemnego.
Nie przeszkadza to jednak w wyznaniowym modelu Wychowania do Życia w Rodzinie. By młody człowiek mógł dowiedzieć się czegoś o seksualności człowieka, jego popędach i biologicznej naturze musi posiadać stosowne POZWOLENIE.
Ergo? Trzeba mieć pozwolenie by uciec od gadającego węża, ale także pozwolenie, by dowiedzieć się czegoś o człowieku- a to dlatego, że 15-letni człowiek nie daj Boże może zobaczyć penisa, albo dowiedzieć się, do czego (za wyjątkiem napełniania wodą i obrzucania sąsiadów) służą prezerwatywy. A że w podobnym wieku rozwija się seksualność człowieka? A chuj z nią!
Znaczna część aktualnie obowiązujących filmów edukacyjnych prezentowanych na zajęciach WDŻ balansuje na granicy amatorskiej wiedzy o seksualności i religijnego fundamentalizmu. Seks przedmałżeński przedstawiany jest jako w zasadzie grzech, seksualność człowieka jest powodem do wstydu, zaś onanizm i antykoncepcja- występki przeciw naturze.

Polski system edukacji ma nie tylko problem z konstrukcją (gimnazja- naczelna wylęgarnia patologii). Problemem jest treść- uczeń ma umieć składać ręce do obrzędów i rozmawiać ze swym zmyślonym przyjacielem, a nie posługiwać się penisem czy waginą. Dlatego właśnie Jarosław Kaczyński jest nieautentyczny. On nie chce odejść od aktualnego modelu edukacji. On chce to bagno pogłębić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz