niedziela, 19 sierpnia 2012

Po głębszym - Tere, ma olen eesti

Czyli, według Google Translatora- "Dzień dobry, jestem Estończykiem". Do wysunięcia tak odważnej tezy skłoniła mnie nie tylko niezmierzona ambicja nauki języka do niczego nie podobnego, ale także słowa arcybepe Michalika, które utwierdziły mnie nie tylko w przekonaniu o głupocie polskiego episkopatu, jak i że przyjemne jest życie ateisty.

Abepe Michalik w polskim Kościele pełni rolą dość znaczącą- jest mianowicie przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Można więc uznać, że w pewnym stopniu jego poglądy są odzwierciedleniem poglądów ogółu naszych purpurowych kacyków. Jest to postać dość szara i niezbyt wyrazista, jego główne osiągnięcie życiowe (przed awansem, naturalnie) to tron arcybiskupstwa przemyskiego. Podejrzewam że dla duchownego istnieją bardziej prestiżowe fuchy, no ale, Przemyśl ładne miasto.

Najbardziej znanym faktem z życia abepe Michalika jest jednak jego mało ewangeliczne podejście do policjanta- otóż ksiądz arcybiskup po chrześcijańsku załatwił panu władzy kopa w dupę z miejsca zatrudnienia w trybie prawie natychmiastowym za to, że delikwent zwracał się do niego per.. "proszę pana". Podczas rutynowej kontroli drogowej, lub zatrzymania pojazdu- za mocne przekroczenie prędkości. Temat do zgłębienia. Ale Kościół w Polsce ma coraz mniejsze znaczenie i dba o rozwój ewangelii i ogólnie o swoje owieczki.

Najbardziej znaczące były dla mnie jednak słowa TW Zefira (Polski Episkopat brzydzi się komunizmu, ale dla dobra Kościoła i wiernych można nawet kablować na nich do UB) wypowiedziane podczas spotkania z patriarchą Moskwy i całej Rusi Cyrylem. Nasz intelektualista uznał bowiem, że dzisiejsze społeczeństwo musi oczyścić się z "grzechów przeciw Bogu i uderzających w podstawowe prawa człowieka (sic!), takich jak- aborcja (?), eutanazja (?!) i... homoseksualizm (??!!)". Homoseksualizm to poważny cios w prawa człowieka, proszę księdza, zaś analne igraszki w małymi chłopcami to czynności misjonarskie. Ups...

Inna wypowiedź Michalika jest równie przewrotna - "(...) budowanie społeczeństwa bez Boga jest skazane na porażkę". W Europie dużo jest społeczeństw zlaicyzowanych, niewiele jednak stricte ateistycznych. Do tego grona należą między innymi- Albania, Czechy, Finlandia, Szwecja czy właśnie Estonia. O ile pierwszy przykład jest dość słaby, o tyle będąc w Estonii nie odczuwałem rozkładu społeczeństwa i koszmarnej demoralizacji. Odwrotnie, widziałem wielu wyluzowanych, cieszących się życiem ludzi, którzy na każdy sukces wolą ciężko zapracować, niż go sobie wymodlić. I, jak widać, Bóg wybrał tych cholernych ateistów, a nie swe wierne owieczki. Od dłuższego czasu Polacy nie mogą powiedzieć że mają potęgę, mogliby więc chociaż powiedzieć, że mają Boga. A teraz nawet i tego nie mamy. Bóg się od nas odwrócił, ludzie. Może czas odwrócić się od niego?

Oczywiście, że nie. Bo Polacy potrzebują swojego Boga. Bo gdyby go nie mieli, to wyglądalibyśmy tak jak Szwecja. A to byłby koszmar, bo mają publiczną służbę zdrowia, jeden z najlepszych systemów edukacyjnych na świecie, a także najwyższą bodaj w Europie przewidywaną długość życia i poziom zadowolenia z niego. PIEKŁO !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz